Oferty Wielkanocnej miało nie być

z powodu remontu i braku warunków…
Ale… czasami sprawy przybierają całkiem inny obrót!

Rosół u Wieśniaków

brzmi jak niedzielny wywar z warzyw… na kadłubku z kurczaka…
Ale to było coś więcej!

Rosół odwiedził nas dnia pewnego… tak po prostu…
… ale – przez to Wielkanoc nabrała innego wymiaru.

To było krótkie spotkanie,
w trudnych remontowych warunkach,
ale… jak to się mawia – ZAISKRZYŁO!

Kilka dni później myśli niespokojne potargały świat!

i odbył się taki krótki dialog, na temat współpracy

Wieśniaczka: Rosół – tak se myślę, że życie jest zbyt krótkie żeby dużo myśleć a mało działać. Ty masz kuchnie, ja mam polot i wędzarnie. Ja wiem, że my się prawie nie znamy i może to średni pomysł ? ale jak nie spróbujemy to się nie dowiemy!
Rosół: BeCzelna! ? protestuje tez mam polot!
(warto zauważyć, że nie szalony pomysł ją zdziwił, ale posądzenie o brak polotu – oburzył)
Wieśniaczka: ej! Ale Ty masz kuchnię to ja też chcę coś mieć, więc niech wygląda na polot!
Rosół: ok. i tak już myślałam jak tą kuchnią się z Tobą podzielić.

…