… sama nie wiem co one mają na myśli – ale wolna kurka to wolna kurka
i może robić co jej się podoba
Nurzają się w choinkowych igłach, posypują piaskiem, wydają dziwne odgłosy…
Wykopują sobie norki i tam leżą, kopią głębiej i wyrzucają ziemię w powietrze…
Widać, że sprawia im to radochę.
Po takim szałowym kurzym SPA i dzikich Woodstockopodobnych zabawach kury z uśmiechem na twarzy wracają do swojego pięknego kurnika i znoszą jajko za jajkiem. Jakiś czas temu świętowaliśmy dzień tysięcznego jajka.
Czekamy teraz na dwutysięczne? czy milionowe?
Powtarzam się, że kura to jest dziwne stworzonko, ale… tak jest i nie ulega to wątpliwości. Albo tarzają się w suchym piasku, albo biegają po deszczu. Żadna (nie)pogoda nie jest im straszna.