Święta, święta i po świętach…
Tak to się mówi i tak jest.
Jednak w tym roku było u nas trochę inaczej…
Kto śledzi Wieśniaków ten wie,
że zarejestrowaliśmy Rolniczy Handel Detaliczny
i dzięki temu mogliśmy przeprowadzić
Pierwsze Oficjalne Wędzenie i Sprzedaż Produktów
Chciałabym podziękować za tak ogromne zainteresowanie
Ilość zamówień przerosła nasze przewidywania/oczekiwania.
Zamawiali znajomi i znajomi znajomych, współpracownicy Adama i ich znajomi…
Testowo przyjęliśmy też kilka zamówień “od nieznajomych” z facebooka
(fani Wieśniaków i zgłoszenia z marketplace)
Obawiałam się trochę jak to będzie ostatecznie z odbiorami,
ale zamówienia przyjęłam i zapeklowałam.
Nie brałam zaliczek – niech się dzieje!
Ostatecznie tylko JEDNA osoba nie odebrała zamówienia!
Warto więc wierzyć w ludzi 🙂
Chętni zgłaszali się do ostatniej chwili, więc nawet gdyby więcej osób nie odebrało
to i tak nie byłoby tragedii.
Z każdego produktu zapeklowałam kilka nadmiarowych sztuk…
ale… i tak nie wystarczyło! (zostaliśmy bez schabu na święta)
Cieszy nas to cholernie!
Motywuje do kolejnej akcji!
Wędzonki pojechały głównie do Wrocławia,
ale zamówienia mieliśmy też z Dzierżoniowa, Nysy, Brzegu i z końca świata za górami i za lasami….
Zrobiłam łącznie około 500 km i czułam się jak święty Mikołaj dostarczając zamówienia 😀
Oczywiście nie obyło się bez wpadek!
Pierwsze zamówienie, Psie Pole… odbiera przemiła babeczka…
ale patrzy, patrzy… i załamanym głosem mówi:
“miało być pokrojone”….
Telefon do przyjaciela jednego, drugiego, pełna organizacja i mobilizacja…
na drugi dzień wszystko już było jak trzeba.
Inna wpadka… jestem już na przedostatnim przystanku we Wrocku,
już na obrzeżach praktycznie,
poza zakorkowaniem przedświątecznym…
zadowolona z siebie, że jeszcze za dnia wrócę do domu…
odkrywam paczkę z adresem na… KRZYWOUSTEGO OMG!!!
(taaaaak – Adam planował trasę)
nawigacja pokazuje 40 minut w jedną stronę…
Wrocław już zakorkowany po uszy…
nie ma mowy… nie pojadę.
Nie pojechałam, ale drugiego dnia czekała mnie za dostawa tej paczki “pod drzwi”
… do Brzegu 😀
Wieśniaki to porządna firma – jak trzeba to trzeba 😉
A warto było bo smakowało!
Powoli wypłukuję z włosów zapach dymu,
skóra też już nie jest taka opalona jak mi się wydawało.
i…. zaczynam myśleć co by tu za następną akcję stworzyć?
Po głowie chodzi mi Festiwal Pasztetu – ze 3-4 różne wersje pasztetów…
lub Krakowsko-Żywieckie Szaleństwo – takie grube kiełbasy wędzone, suszone, parzone
(nawet już wersja przedwstępna powstała)
a może…. CAŁA szynka z kością i kopytkiem – peklowana, wędzona i parzona?
albo jakieś… Zakręcone Mięcho? – w słoikach – pasztet, tuszonka, kiełbasa, smalec?
Ktoś coś podpowie? Jakieś życzenia?
Jeszcze przed świętami sporo z Was – Klientów przysyłało nam pozytywne opinie
(co świadczy o tym, że….. WĘDLINY NIE DOCZEKAŁY ŚWIĄT – czy to dozwolone??)
Dlatego… nie ma co wygaszać paleniska 😀
Bierzemy się do roboty!
Dostaliśmy też wiersz!!
Jak widać dobre jedzenie otwiera umysł i tchnie wenę!
Dziękujemy!
Wędliny pyszne, czekam na następną partię?