… musisz krakać jak i one!
–> really?? <–
Opowiem Wam opowieść.
Opowieść o tym jak po naszym wieśniackim folwarku przebiegły Wkurwiki.
Wyobraź sobie sytuacje… Jest cudowny poranek, pijesz kawkę, zakładasz kalosze w kolorze limonkowym i idziesz doić kozy. Doisz sobie, wyprowadzasz na łąkę, idziesz po wiaderko z wodą, wystawiasz dla kóz… i witasz się z uśmiechem na twarzy z babeczkami przechodzącymi po drodze obok (widujesz je dość regularnie, ale dziś pierwszy raz ucinacie sobie pogawędkę) – “o jakie ładne kozy”, “dawno temu to tutaj wszystko było – i kozy i owce i konie”… I tak sobie gaworzycie po sąsiedzku o wieśniackich tematach…
Aż tu nagle… tak niby przypadkiem wplata się temat zarośniętego rowu… za chwilę sugestia o nieskoszonym trawniku… i nieprzyciętym żywopłocie.
WTF ??$#@^!^
Jako, że zazwyczaj jestem kulturalną osobą, to gaworzę sobie nadal dość kulturalnie. Tłumaczę Sąsiadkom, że rów należy do zarządu czegośtam z czymśtam, i wraz z wodą opłacamy składki, za utrzymanie rowów. Tłumaczę też, że trawnik przed moją bramą i dookoła przystanku również nie należy do moich włości. Grzecznie też wyjaśniam, że mieszkamy na wsi, i chyba kilka chwastów też nie powinno budzić ogólnego oburzenia.
Argumentem jednej z Pań było – “ale poprzedni właściciele kosili…”. Wyjaśniam więc, że nie jestem poprzednim właścicielem, i mam masę roboty w obrębie swojego terenu (po tym jak poprzedni właściciele pozostawiali góry śmieci, opon, resztek budowlanych, chemikaliów i innych)). Pani Sąsiadka próbuje mi wyjaśnić, i przekonać, że tego w środku to nie widać, a to na zewnątrz widzi każdy… Boszeeee jakie to Polskie – pokaż się na zewnątrz od najlepszej strony i będzie szacun, a reszta już się nie liczy.
Może i wszystko by się jeszcze skończyło bez jakiś wyjątkowych Wkurwików, ale tekst o wronach… że muszę krakać… – Tak, tak – tak mi Pani Sąsiadka powiedziała…
no sorry no…
z powiedzeń ze zwierzętami w roli głównej wolę to:
Tylko martwe ryby płyną z prądem…
… a mi do zdechnięcia jeszcze trochę brakuje;)
szczerze i krótko??
W dupie mam jeśli komuś przeszkadza nieprzycięty żywopłot – nigdy nie byłam dobra w tworzeniu żywopłotowej architektury…. nawet przez myśl mi przeszło odpalić piłę i pojechać ten żywopłot przy ziemi – może zaniedbany płot, który by się ukazał dał by coś do myślenia?
W tym samym miejscu, głęboko, mam też fakt, że poprzedni właściciel kosił charytatywnie trawnik dookoła przystanku.
A może powinnam też postawić sobie niemieckiego krasnala na trawniku, co mu z chujka woda tryska – taka awangardowa fontanna… modne to i dobrze wygląda na skoszonym trawniku.
Nic z tego… nie będzie krasnala i nie będzie nic na pokaz.
Drogi Sąsiedzie, Droga sąsiadko
(wiem, że są sąsiedzi, którzy czytają bloga – pozdrawiam i liczę na wyrozumiałość) nie wiem czy akurat Panie, z którymi miałam przyjemność rozmawiać też czytają… ale w razie czego – też pozdrawiam.
To, że masz pięknie wystrzyżony trawnik, i czas, żeby chodniczek zamiatać dwa razy w tygodniu jest godne pozazdroszczenia. Ale zastanów się, czy X lat temu też tak było… czy zawsze miałaś/eś super pięknie i megaczysto? Czy raczej był okres w życiu, w którym zapier….dzielałaś żeby pospinać dzień w całość i mieć chwilę na sen?
No chyba…. że miałaś to szczęście, że dostałaś w spadku miliony monet i wystrzyżony trawnik, lub Twój mąż tyrał za wielką wodą i przywoził dudki… albo sama miałaś okazję głaskać niemieckiego dziadka za parę ojro…
Ja takiego szczęścia nie miałam, więc działam teraz:
zaraz po tym jak wydoję kozy (taaak – na wsi mam kozy),
nakarmię kury,
dam twarogu przepiórkom,
naleje mleka kotom
i nakarmię psy…
…to dla relaksu po wieśniackich obowiązkach:
wywożę i segreguję śmieci (tak segreguję – i bardzo nieprzyjemne było pytanie czy to nasz worek ze śmieciami wylądował w ogólnodostępnym koszu na butelki PET – nie – to nie nasz worek),
zamawiam kontener i ładuję w niego to, czego nie da się za darmo oddać w PSZOK,
wyciągam 40 opon ze strychów, z krzaków i z innych dziwnych miejsc…
…bo – poprzedni właściciele woleli mieć skoszony trawnik przed domem.
To jest ten zaniedbany przeze mnie i nienależący do mnie trawnik:
A ja – ja wolę mieć czysto u siebie.
Uwierz mi Droga sąsiadko i Drogi Sąsiedzie, nie leżę w domu przed telewizorem i nie oglądam telenoweli. A nawet gdyby tak było to i tak “G” Cię to obchodzi… Nie chodzę i nie szukam problemów…
Bo gdyby tak było to bym zastanawiała się…
kto ma rejestrowane i zdrowe kury?
kto (nie)legalnie sprzedaje jajka?
kto ma świnki z kolczykiem, a kto bez…
pasiekę zarejestrowaną?
a idąc dalej moje myśli mogły by powędrować w jeszcze większe zakamary fantazji:
kto przywozi lewe drzewo,
kto trzyma psa w dużo za małym kojcu lub na zbyt krótkim łańcuchu,
kto pali śmieci w ogrodzie – i nie są to ogrodowe śmieci,
kto mi jeździ traktorem po polu…
Każdy ma swoje mniej lub bardziej Ciekawe życie – szanuję to.
Ja na bank nie będę wyrażała swojej zajebistości skoszonym trawnikiem.
Jeśli jednak bardzo Ci to przeszkadza (podkreślę raz jeszcze – zarówno i trawnik i rów nie należą do mnie, do żywopłotu się przyznaję i do krzaków przy rzece też) to odpal kosiarkę lub wsiądź na miotłę – uwierz mi – nie obrażę się. A wręcz przeciwnie – późnym jesiennym wieczorem…
nauczę Twojego wnuka matmy, chemii, fizyki…
przygotuję dzieciaka do matury
pomogę też w języku niemiecki, angielskim a jak trzeba to i w podstawach chińskiego
pomogę w załatwieniu dofinansowania na różne cele,
w wypełnieniu papierów czy ogarnięciu czegoś “online”…
zaprojektuje Ci logo i etykietę na Twoje jajka czy miód…
a po tym wszystkim pyknę z Tobą drineczka 🙂
A na razie… idę przygotować się na sobotnią zbiórkę gabarytów
mam pierdyliard starych okien do zniesienia ze strychu,
PoTropię opony po krzakach,
wyniosę stare kanistry, wiadra i inne niezidentyfikowane odpady…
A jak mi się będzie nudziło to może pozbieram do worków tynk (bo w międzyczasach udało mi się trochę pozbijać) i wykorzystam sobotnią okazję do LEGALNEGO pozbycia się śmieci…
Żywopłot musi poczekać…
a w tym czasie grzyby rosną (na tym trawniku nieszczęsnym)
Grzyby urocze, ale zaniedbany trawnik i żywopłot wyglądają rzeczywiście strasznie ?
Trzymajcie się Wieśniaki, nabierajcie grubej skóry ?